Notka o Wacławie Piotrowskim i jego nowym cyklu obrazów opublikowana w "Stolicy" numer 51 z 22 grudnia 1957.
PORTRETY
PIĘKNYCH
WARSZAWIANEK
W cytowanej powyżej wypowiedzi Wacława Piotrowskiego, spisanej ręką "ib", jest ewidentny błąd: zamiast
z tego cyklu
reprodukwoany
w tym samym
numerze "Stolicy"
Wacław Piotrowski: "Portrety te jeszcze, wbrew moim założeniom warsztatowym, zaliczam do prac kompromisowych. Muszę pogodzić to, co zamierzam, z tym, czego oczekuje rynek. Jako portrecista jestem malarzem charakterów ludzkich. Całe lata spędziłem na malowaniu robotników, biedaków z domów noclegowych. Po tamtej wojnie, jeżdżąc po wsiach, szukałem modeli o ciekawych, charakterystycznych twarzach. W latach 1919–1922 byłem w Paryżu, rząd francuski zakupił wówczas jedną z moich, wystawianych tam prac. Kilka zakupionych i nagrodzonych prac znajduje się gdzieś w magazynach Muzeum Narodowego. Niestety, nie jestem w stanie pokonać wyżyn dyrektorskich progów, aby dotrzeć do obrazów i zrobić z nich choćby zdjęcia... Zawsze szedłem w pojedynkę, nie wiązałem się z programem grup. Byłem i jestem eksperymentatorem psychologiem, poszukującym własnej drogi do cząstki prawdy w sztuce. W portrecie dążę do czystej emanacji wrażeń, do odsunięcia wszelkich wpływów ubocznych. (ib)"
Ostatnie zmiany w witrynie: 2010-06-12 • Debiut online: 2010-02-10 •